Życie Egiptu jest nieodłącznie związane z Nilem, który na odcinku niemal 2000 kilometrów nie ma żadnych dopływów. Jeszcze huczy na nubijskich kataraktach, aby majestatycznie wyciszyć się przepływając przez egipską krainę.
Pierwsza z katarakt jest niemalże pochłonięta przez Wielką Tamę Asuańską, spiętrzajacą Nil w ogromnym Jeziorze Nassera. Tama ta pozwala od blisko 60 lat utrzymywać wody Nilu na niemal jednakowym poziomie przez cały rok. Jednakże sztuczny zbiornikjest już poważnie zamulony, a rolnictwo egipskie coraz częściej sięga po nawozy sztuczne.
Wody Nilu obfitują życiem roślinnym i zwierzęcym, wprawdzie już dziś krokodyle i hipopotamy nie zdołają przekroczyc Tamy w Asuanie, ale nadal jest w nim mnóstwo ryb, niechętnie jednak zjadanych przez mieszkańców.Żyje tu też maleńka istota, która jest koszmarem przybyszów, to ameba. Wody Nilu są niebezpieczne dla tych, którzy tutaj podróżują dziś, ale i w dalekiej starożytności Rzeka-matka broniła swojego dziecka. Także wody gruntowe posiadające zbyt dużo sodu powodowały biegunkę wśród najeźdźców, co stanowiło dodatkową ochronę dla tegoż kraju.
Na północ od Kairu Nil dzieli się tworząc deltę, której nazwa wywodzi się od litery alfabetu greckiego o takim właśnie trójkątnym kształcie. Ogromny obszar, gdyż w najszerszym miejscu dochodzi do 240 km, jest ograniczony dwoma ramionami Nilu, zachodnim - Rosettą i wschodnim - Damiettą. W przeszłości rzeka podążając ku Morzu Śródziemnemu dzieliła się w delcie na jeszcze mniejsze ramiona, dziś już nie istniejące z powodu zamulenia. I tak dumny i ogromny Nil kończy swój życiodajny bieg wtapiając sią w utworzoną przez siebie deltę,, która w części nadmorskiej posiada dodatkowo oddzielone od morza mierzejami słone jeziora.
Brzegi Nilu i cała delta porośnięte były świętą rośliną papirusem, tak wyjątkowym, że trzeba mu poświęcić osobny temat. Obfitość wody i żyzny muł pozwalają rosnąć tutaj również wielu innym gatunkom roślin, toteż pramieszkańcem tych terenów jest fellach-rolnik. Zawsze obdarzał kraj ten chlebem i czyni tak do dziś. Często jest on widziany, zwłaszcza na terenach delty, pracujący na wąskich pasmach pól. Pracuje ciężko pochylony nad ziemią w głębokim szacunku, z cierpliwością i pokorą, całkowicie z nią zrośnięty.
Często powracającym motywem sztuki egipskiej kontemplowanej w muzeach czy mastabach Sakkary była właśnie praca na roli. Zdumieniem napawa niezwykłe podobieństwo przodków z dzisiejszym fellachem, pozycja ciała, narzędzia, metody pracy, nawadniania, uprawy, rośliny, zwierzęta i domy. Jakby czas zatrzymał się monotonią leniwie płynacych wód i gęsto zaludnionej delty o specyficznym wszechobecnym zapachu.
I tu Egipt otwiera się na północ, ku wodom Morza Śródziemnego, stąd nastąpiło wraz z powstaniem Aleksandrii, zderzenie z kulturą helleńską mającą już na zawsze zamknąć furtę Egiptu faraonów.
Ale musi do tego czasu minąć ponad 30 wieków wspaniałej historii Daru Nilu - czarnej ziemi, kraju KMT, jak go zwali starożytni mieszkańcy.
Podróże bliskie i dalekie
środa, 27 kwietnia 2011
sobota, 9 kwietnia 2011
Egipt przed Egiptem
Egipt - ciemna nitka ziemi po wschodniej i zachodniej stronie rzeki-matki. A spełnieniem macierzyństwa jest dawanie życia. I Nil je daje i to w obfitości od wielu tysięcy lat. Tocząc przeróżne skały, mieli je tonami wody, miesza z resztkami roślinno-zwierzęcymi i unosi ku północy Afryki, ku Egiptowi.
Podróż zmienia się z górzystej na wyżynną a później na coraz bardziej płaską. Nadmiar niesionego materiału nabrzmiewa chęcią uwolnienia się od ciężaru dwa razy w roku, regularnie, tak jak niezmiennie staje słońce w zenicie nad równikiem.
Ogromna rzeka wzbiera, aby za obszarem katarakt na południu Egiptu, rozlewając się, uwolnić się od życiodajnego mułu. Zjawisko to było czymś niesamowitym dla starożytnych, ale również w czasach nam bliższych wprawiało w zdumienie. Pięknie przedstawiła ten teatr natury wielka polska pisarka Zofia Kossak-Szczucka w swej trylogii pt. Krzyżowcy, opisując zdumienie rycerzy widzących wody Nilu wzbierające bez deszczu.
Rozrastajaca się Sahara zaczęła wypraszać ze swych terenów pierwotnych mieszkańców. Jeszcze w wielu miejscach Afryki północnej odkryć można naskalne rysunki owych ludzi przedstawiające bogactwo życia roślinno-zwierzęcego tam, gdzie dziś rozciąga się przerażająco suche pustkowie.Wygnańcy owi coraz częściej obierali bardziej stabilne sposoby zamieszkiwania. Rezygnowali powoli z życia nomadycznego na rzecz osiadłego, zależnego od rzeki tak niezawodnie obdarzającej żyznym mułem, że wydawać się to mogło jedynie właściwością bogów.
I tak około 10 do 8 tysięcy lat temu rolnicza kultura późniejszego Egiptu zaczęła powoli przybierać kształty państwa, przechodzące od rodzinnych, kilkunastoosobowych grup do większych, klanowych. Tak zaczęła rysować się struktura pierwotnej państwowości Czarnego Kraju na Nilem.
Kultura materialna tych czasów nie pozostawiła po sobie aż tylu dowodów istnienia jak późniejsze wieki znane nam dobrze z wielu muzeów, ale z pewnością odkrywa nam tajemnice osiadłego już życia. Są to przedmioty przede wszystkim związane z uprawą roli, połowem ryb, umiejętnością wykorzystania łodyg papirusu w celach użytkowych, na przykład, dla plecenia koszy służących nawadnianiu pól poza porami wylewów Nilu.
Co jednak najbardziej zdumiewa to fakt rodzenia się umiejętności mierzenia gruntów, czynności koniecznej do zastosowania dwa razy w roku, po każdorazowym wylewie Nilu.. I ta praca stała sie zaczątkiem potrzeby zapisywania wiedzy, utrwalonej najpierw na kamieniu, mule wyschniętym, czy glinie, a później również na papirusie.
Pismo, ta zdobycz cywilizacyjna Egiptu, miało wpłynąć na kulturę całego antycznego świata a pośrednio i na nas samych...ale to już inny, obszerny temat.
Podróż zmienia się z górzystej na wyżynną a później na coraz bardziej płaską. Nadmiar niesionego materiału nabrzmiewa chęcią uwolnienia się od ciężaru dwa razy w roku, regularnie, tak jak niezmiennie staje słońce w zenicie nad równikiem.
Ogromna rzeka wzbiera, aby za obszarem katarakt na południu Egiptu, rozlewając się, uwolnić się od życiodajnego mułu. Zjawisko to było czymś niesamowitym dla starożytnych, ale również w czasach nam bliższych wprawiało w zdumienie. Pięknie przedstawiła ten teatr natury wielka polska pisarka Zofia Kossak-Szczucka w swej trylogii pt. Krzyżowcy, opisując zdumienie rycerzy widzących wody Nilu wzbierające bez deszczu.
Rozrastajaca się Sahara zaczęła wypraszać ze swych terenów pierwotnych mieszkańców. Jeszcze w wielu miejscach Afryki północnej odkryć można naskalne rysunki owych ludzi przedstawiające bogactwo życia roślinno-zwierzęcego tam, gdzie dziś rozciąga się przerażająco suche pustkowie.Wygnańcy owi coraz częściej obierali bardziej stabilne sposoby zamieszkiwania. Rezygnowali powoli z życia nomadycznego na rzecz osiadłego, zależnego od rzeki tak niezawodnie obdarzającej żyznym mułem, że wydawać się to mogło jedynie właściwością bogów.
I tak około 10 do 8 tysięcy lat temu rolnicza kultura późniejszego Egiptu zaczęła powoli przybierać kształty państwa, przechodzące od rodzinnych, kilkunastoosobowych grup do większych, klanowych. Tak zaczęła rysować się struktura pierwotnej państwowości Czarnego Kraju na Nilem.
Kultura materialna tych czasów nie pozostawiła po sobie aż tylu dowodów istnienia jak późniejsze wieki znane nam dobrze z wielu muzeów, ale z pewnością odkrywa nam tajemnice osiadłego już życia. Są to przedmioty przede wszystkim związane z uprawą roli, połowem ryb, umiejętnością wykorzystania łodyg papirusu w celach użytkowych, na przykład, dla plecenia koszy służących nawadnianiu pól poza porami wylewów Nilu.
Co jednak najbardziej zdumiewa to fakt rodzenia się umiejętności mierzenia gruntów, czynności koniecznej do zastosowania dwa razy w roku, po każdorazowym wylewie Nilu.. I ta praca stała sie zaczątkiem potrzeby zapisywania wiedzy, utrwalonej najpierw na kamieniu, mule wyschniętym, czy glinie, a później również na papirusie.
Pismo, ta zdobycz cywilizacyjna Egiptu, miało wpłynąć na kulturę całego antycznego świata a pośrednio i na nas samych...ale to już inny, obszerny temat.
niedziela, 3 kwietnia 2011
Egipt- Dar Nilu
Moje odkrywanie Egiptu rozpoczęło się sporo lat temu, jeszcze przed erą Internetu, i trwa do dziś.
Muszę przyznać, że przez te kilkanaście lat wiele rzeczy uległo zmianie. Jedno co jest niezmienne, i zawsze będzie do Egiptu przyciągać, to słońce, Nil i niezmierzona historia.
Te trzy cechy przeplatane przez ogromną ilość innych czynników, jak choćby najazdy turystów czy też zmieniające się warunki geopolityczne, a także internetowa globalizacja, sprawiają, że Egipt zawsze pociąga i przyciąga... i tak już pewnie będzie zawsze.
Pierwsza sprawa, która mnie w Egipcie zachwyciła, to historia tegoż kraju. Moje historyczne zamiłowania znalazły tam pełny raj dla umysłu i serca. Wiele tysięcy lat trwania jako państwo już może przyprawić o zawrót głowy, cóż dopiero świadomość, że jeszcze przed założeniem pierwszych dynastii, kultura materialna tego terenu była wspaniała.
Życie tej krainy jest nieodłącznie związane z rzeką Nil, zachwycającą pod wieloma względami. Potężna i odwieczna do dziś budzi respekt. Trudno może sobie wyobrazić, że Nil dorastał do dzisiejszego kształtu. Ponad 25 tysięcy lat temu, gdy nad Europą panowały lądolody, Nil płynął z Afryki równikowej ku zachodowi i wpadał bezpośrednio do Oceanu Atlantyckiego. Jak dobrze, że zmienił swój bieg, bo przecież to ta rzeka narodziła Egipt.
Powoli wrzynając się w skały, miejscami miękkie, gdzie indziej twarde, tworząc tam gdzie trudniej wspaniałe katarakty, nanosiła żyzny muł. Brzemienna tym bogactwem życiodajnej ziemi, wymieszanej z minerałami skał, przemielonych tonami lat i wieków, rzeka-matka, rodziła powoli jedno z najstarszych cywilizacji świata. Kraj ten to rzeczywiście Dar Nilu, Czarny Kraj, to Egipt, czarna nić doliny Nilu, wyrastająca na pustynniejących obszarach Afryki północno-wschodniej.
Dziś te piaski tworzą Saharę od zachodu a Pustynię Wschodnią od wschodu Nilu. W miarę ustępowania lodowca w Europie i wysuszania terenów Sahary, ludzie coraz gęściej zaludniali brzegi Nilu, bliżej tego niezawodnego źródła wody. W dolnym biegu Nil, niezależny od opadów, a jednak wzbierający dwukrotnie w ciągu roku, zdawał się być wszechmocnym, dającym życie bogiem, wbrew wypalającemu słońcu.
I tak zaczyna się tworzyć cywilizacja, która i mnie ujarzmiła wiele tysiącleci później...
Subskrybuj:
Posty (Atom)